OKRĄGŁY STÓŁ EKOLOGÓW BIAŁORUSI
18-19.11.2000 Asambleja Demakratycznych Niauradavych Arganizacyjau (Zgromadzenie Pozarządowych Organizacji Demokratycznych – zrzesza ponad 500 opozycyjnych NGO-sów) zorganizowała nad słynnym jeziorem Świteź (występuje w dwóch balladach Mickiewicza) okrągły stół białoruskich organizacji ekologicznych, na który przybyło prawie 40 osób (oprócz ekologów obecni byli dziennikarze, przedstawiciele paru fundacji oraz goście z zagranicy prowadzący wspólne programy z Białorusinami (Milieukontakt, o których programie już pisałem*); Czesi z People in Need, no i ja).Oprócz tradycyjnej już autoprezentacji uczestnicy wysłuchali szeregu interesujących wykładów. Redaktor czasopisma „Bieławieżskaja Puszcza” V. Dranczuk wygłosił referat nt. groźby „deekologizacji” w wyniku dostosowywania białoruskiego prawa do rosyjskiego. Dr M. Pisaryk (Centrum Naukowe „Ekologia”) wystąpił nt dostępu do czystej wody, uznając kwestie dotyczące wód powierzchniowych za stosunkowo dobrze znane i koncentrując się na wodach podziemnych, groźbach ich zanieczyszczenia oraz olbrzymich możliwościach wykorzystania. Dr hab. V. Jacuchna zaprezentował wykład nt. różnorodności krajobrazowej Białorusi, jej zmniejszenia się, monotonizacji krajobrazu w okresie ZSRR (mimo iż najniższą lesistość zanotowano na Białorusi w 1914 r., to jednak późniejsza kolektywizacja spowodowała ujednolicenie wykorzystania gruntów nieraz na obszarach dziesiątek tysięcy hektarów, w miejsce mozaiki pól, łąk, zarośli, niewielkich lasów) oraz nt. zgubnych skutków masowej melioracji Polesia w latach 70 i 80. Z. Murauiou (Białoruskie Towarzystwo Ochrony Przyrody) przedstawił pogarszającą się sytuację białoruskich rezerwatów w wyniku rabunkowej eksploatacji najcenniejszych drzewostanów, a takie zostały już tylko w rezerwatach i parkach narodowych. O wyrębie najcenniejszych drzewostanów na obszarach chronionych pisaliśmy już i nadal będziemy pisać. Tak na marginesie, to przydałoby się wysłać na Białoruś naszych socjalistów, różnych „zakorzeniaczy” itp. aby spróbowali przekonać Białorusinów, że państwo najlepiej chroni lasy.
Dwa wykłady i prezentacja były poświęcone czemuś, co w Polsce chyba nie mieści się w głowach – oddaniu rezerwatu w dzierżawę! Takim przykładem jest rezerwat obejmujący jezioro Świteź i otaczające je ze wszystkich stron lasy, na terenie którego odbywało się nasze spotkanie. Szczegółom poświęcę oddzielny artykuł w kolejnym numerze, na razie tylko wspomnę, że kolej wzięła w dzierżawę niszczone przez tłumy turystów jezioro i stara się o przekazanie jej niszczonych przez leśników lasów.
Na koniec, pod naciskiem części zebranych, wszyscy przyjęli jednomyślnie, acz nie bez sceptycyzmu, rezolucję o powołaniu grupy roboczej mającej doprowadzić do utworzenia związku białoruskich organizacji ekologicznych (kontakt: green@irex.minsk.by).
Stanisław Górka
*) Stanisława Górki, „Milieukontakt na Białorusi”, ZB 11(156)/2000, s. 20.