Jose Bove - współczesny bohater?
Do zajęcia się niniejszym tematem zachęciła mnie lektura książki Świat nie jest towarem – wywiadu-rzeki z Josem Bovem oraz Françoisem Dufourem. Książka nie tylko przedstawia historie obu postaci, ale też omawia ich motywacje oraz cele. Obecnie skupię się przede wszystkim na osobie José Bové, który bywa określany mianem “trybuna rolniczej Francji” czy też “okrętu flagowego” ruchu antyglobalistycznego.
José Bové – współczesny bohater?
Bové zyskał rozgłos przede wszystkim dzięki kilku spektakularnym akcjom odwołującym się do idei obywatelskiego nieposłuszeństwa. Najbardziej znane, to wtargnięcie na teren budowy i częściowe rozebranie budynku McDonalda w 1999 roku oraz niszczenie upraw GMO. Od wczesnej młodości angażował się w walkę polityczną, najpierw w grupach antymilitarystycznych. Działalność ta zdominowała jego życie studenckie, odsuwając na bok studia filozoficzne, które rozpoczął w Bordeaux. Podczas studiów Bové dostał się pod wpływ Jacquesa Ellula, profesora i teologa na wydziale nauk politycznych w Bordeaux. Jego analizy na temat państwa kształtują radykalne poglądy Bové – sprzeciwia się logice władzy wyznawanej przez skrajną lewicę oraz podważa ideę produktywności. W swoich działaniach odwołuje się m. in. do koncepcji Henry’ego Davida Thoreau, twierdząc za nim, że jeśli ceną za sprzeciwienie się niesprawiedliwości jest uwięzienie, żaden uczciwy człowiek nie powinien wahać się przed podjęciem takiego wyzwania. Odrzuca też koncepcję stosowania siły przez władzę. Jak stwierdza trudno osiągnąć zamierzony cel, głosząc wolność z bronią w ręku.
Działalność José Bové nasuwa silne skojarzenia z jednym z polskich polityków – Andrzejem Lepperem. Obaj zasłynęli działaniami łamiącymi obowiązujące prawo, usprawiedliwiając się działaniem “w słusznej sprawie”. Obie postacie z pewnością kojarzą się też z praktykami populistycznymi.
Według encyklopedii PWN populizm, to taka tendencja polityczno-społeczna bądź masowy ruch, który opiera się na stereotypach prostego człowieka oraz ludu, utożsamianego z ogółem ludzi prostych, a przy tym skrzywdzonych, tj. biednych, wyzyskiwanych ekonomicznie i uciskanych politycznie. Populizm idealizuje prostego człowieka i lud. Przeciwstawia go władzy, elitom oraz grupom obcym klasowo, wyznaniowo lub etnicznie. Założona zostaje wyższość tak zwanego zdrowego rozsądku, czy też głosu ludu, mądrości życiowej zwykłych ludzi. Następuje proste utożsamienie demokracji z przewagą większości, słuszności decyzji politycznej zgodnej z wolą i opinia większości, sprawiedliwości z hasłami równości społecznej. Populiści silnie podkreślają znaczenie emocjonalnych i symbolicznych form poczucia wspólnoty w danej zbiorowości (rodzina, grupa sąsiedzka, wieś, itp.). Dążą do rozwiązywania problemów “zwykłych ludzi” i przezwyciężenia ich wyobcowania z polityki poprzez negację tradycyjnych instytucji i autorytetów politycznych (parlamentu, rządu, partii, prasy, Kościoła), przez odwołanie się przed nimi i ponad nimi do głosu ludu, do opinii zwykłego człowieka. Elementy takiego sposobu myślenia występują w manipulacjach propagandowych różnych sił politycznych, ale tylko w zestawieniu tworzą odrębną całość zwaną populizmem. W imię głoszonych przez siebie ideałów populiści występują przeciwko panującemu porządkowi społecznemu, niejednokrotnie posuwając się do łamania obowiązującego prawa.
Populizm często postrzegany jest negatywnie, jako synonim demagogii. Polega wtedy na schlebianiu masom, odwoływaniu się do psychologii tłumu, żerowaniu na irracjonalnych nadziejach, na budowaniu wpływu politycznego i jego bazy na rozbudzaniu emocji, iluzji i roszczeń, wysuwaniu obietnic bez pokrycia, itd.1).
Jak zauważa politolog Jerzy Szacki, w historii populizmu – jeśli w ogóle jest ona do pomyślenia – niewiele znalazłoby się wzmianek o wzajemnych oddziaływaniach i kontynuacjach. Jest ona głównie zbiorem nie powiązanych ze sobą epizodów, które ciężko ze sobą połączyć i stworzyć jedną, spójną koncepcje populizmu. Według wielu badaczy nie można w ogóle mówić o czymś takim jak jeden populizm. Istnieją natomiast liczne jego odmiany, które często niewiele mają ze sobą wspólnego.
Populizm nie zawsze też musi być zjawiskiem negatywnym. W rozmowie z Pawłem Smoleńskim Szacki stwierdza:
Nie ma powodu, by twierdzić, że populizm jako taki jest koniecznie czymś złym lub niesympatycznym. W pewnych sytuacjach historycznych to bardzo pożyteczny ruch. Taka była właśnie "Solidarność". Jeśli panuje ustrój autokratyczny i idzie o to, by ten ustrój obalić, hasła populistyczne są jak najbardziej na miejscu. Zapewne nie ma lepszych.
Populizm robi się niebezpieczny, gdy system jest ustabilizowany, demokratyczny i w gruncie rzeczy dobry, lecz kontestuje się go, postuluje budowę wszystkiego od nowa, w imię partykularnych i wątpliwych racji. Albo tam - to właśnie jest polska sytuacja - gdzie system demokratyczny nie jest do końca ukształtowany, a sfera ogólnej ustrojowej zgody i politycznej poprawności jest nie do końca określona. Wtedy istnienie ruchów populistycznych hamuje formowanie się przyzwoitej demokracji, wprowadza niepotrzebny i szkodliwy zamęt, za który tak czy siak przyjdzie kiedyś zapłacić2).
Cechą, która wydaje się wspólna dla wszelkiego rodzaj populizmu, jest przekonanie, iż “lud” jest ta grupą społeczną, która ma największą wartość; ma on być ostoja cnót i tradycyjnych wartości, posiadaczem wielkiej zbiorowej mądrości, która pozwala niezawodnie odróżniać dobro od zła i sprawiedliwość od niesprawiedliwości. Lud jest tutaj swego rodzaju monolitem, przeciwstawiającym się “elitom”, przez które jest uciskany i spychany na margines. Po stronie ludu możemy znaleźć takie cechy, jak sprawiedliwość, mądrość, moralność, dobro; zaś po stronie przeciwnej – niesprawiedliwość, zakłamanie, zło, prywatę, itp. Zarówno José Bové, jak i Andrzej Lepper, protestują przeciwko polityce rządu, przeciwko zakłamaniu, decyzjom podejmowanym za plecami społeczeństwa i wbrew jego interesom. Wrogość do elit wzmacnia przekonanie, iż świadomie działają one na szkodę zwykłych ludzi. W populizmie z reguły wchodzi w grę nie tylko usprawiedliwione na ogół poczucie sprzeczności interesów, lecz również głęboka wiara w istnienie spisku skierowanego przeciwko ludowi. Źródłem biedy jest nie tylko zacofanie gospodarcze pociągające za sobą ogólne ubóstwo, ale w znacznie większym stopniu niewłaściwy podział już istniejących dóbr. Jeśli czegoś brakuje, dzieje się to nie z przyczyn gospodarczych, lecz dlatego, że istniejące bogactwo zostało ukradzione, roztrwonione czy wywiezione. Wystarczy jeden wielki akt sprawiedliwości społecznej, aby sytuacja ludu zasadniczo się zmieniła.
Z populizmem wiąże się swoisty ideał przywództwa – nie zapośredniczonego przez utrwalone w danym kraju instytucje polityczne, lecz odwołującego się do jak najbardziej bezpośredniego związku lidera lub liderów z masami. Wychodząc poza demokrację, rozdzieraną przez konflikty między partiami, w kierunku moralno-politycznej jedności ludu, populizm musi szukać uosobienia tej jedności, jakim jest charyzmatyczny przywódca, bez którego ruch bardzo często nie ma szansy na przetrwanie. Takimi postaciami stali się zarówno José Bové, jak i Andrzej Lepper. José Bové udało się skonsolidować ruch antyglobalistyczny3). Z kolei Andrzej Lepper cieszy się coraz większym poparciem w Polsce.
Nie chciałabym w tym tekście stawiać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy José Bové lub postacie jemu podobne mogą być uznane za bohaterów. Jednak posiada on pewne cechy, które pozwalają rozważać jego życie oraz działanie w kontekście dyskusji nad ideą bohaterstwa. Zdecydowanie nie można uznać José Bové za człowieka przeciętnego. Mimo, iż głosi on jedność z ludem, stając na jego czele – stawia się ponad nim, odważa się mówić w jego imieniu i przewodzić mu. W ten sposób zdobywa też pewną władzę nad ludem, wpływa znacząco na jego losy. Dla grupy, w imieniu której przemawia, jest swego rodzaju wybawicielem, obrońcą uciśnionych, który jest w stanie zmienić rzeczywistość społeczną, polityczną i ekonomiczną na ich korzyść.
José Bové postawił przed sobą konkretny cel i zdecydowanie dąży do jego realizacji, wbrew pojawiającym się przeciwnościom. Jego pragnieniem jest nie tylko móc żyć na własny sposób, ale też zmienić świat tak, aby dać taką możliwość innym. Nie tylko głosi postulaty, ale też usiłuje żyć zgodnie z nimi, tworząc lokalną grupę producentów żywności, funkcjonując poza typowym modelem rolnictwa i gospodarki istniejącym we Francji. Nie uchyla się przy tym od odpowiedzialności prawnej za te swoje czyny, które są niezgodne z obowiązującym prawem. W swą walkę zaangażował całe życie. Jego działalność na charakter nie tylko destrukcyjny (wobec wadliwych mechanizmów politycznych i gospodarczych), ale też twórczy – w miejsce istniejących rozwiązań proponuje nowe, takie, które mają szansę zostać zrealizowane. Można też mówić o pewnym uniwersalizmie jego działań – Bové staje w obronie tradycyjnych wartości, takich, które są, czy też powinny być, ważne nie tylko dla ludu, ale dla każdego człowieka (sprawiedliwość, uczciwość, moralność, wolność decydowania o własnym życiu, poszanowanie wolności i godności innych)4).
Pojawia się jednak u mnie pewien wewnętrzny opór przed nazwaniem José Bové bohaterem. Daje się zauważyć pewien brak, który jego bohaterstwo stawia pod znakiem zapytania. Być może Bové zwyczajnie bohaterem nie jest. A może jest to kwestia zbyt małego dystansu czasowego i przestrzennego, który umożliwiłby ocenę jego życia. Możliwe też, że Bové nie pasuje do tego obrazu bohatera, jaki istnieje w naszej świadomości. Może dzisiejsi bohaterowie są inni, dostosowani do naszych czasów, do dzisiejszych możliwości. W takim razie czy mamy w ogóle współcześnie bohaterów i jacy oni są?
BIBLIOGRAFIA
PRZYPISY
1.Encyklopedia PWN, http://encyklopedia.pwn.pl/59003_1.html
2.Populizm nasz polski, w: “Gazeta Wyborcza”, 23.4.2004, http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34376,2037877.html.
3.Konfederacja Chłopska, której jest współtwórcą, znajduje się na drugim miejscu wśród francuskich związków zawodowych.
4.Warto zauważyć, że José Bové nie stara się stworzyć całkowicie nowego porządku społecznego. W dużej mierze odwołuje się do tradycyjnych, sprawdzonych rozwiązań. Odrzuca natomiast te mechanizmy, które okazały się wadliwe, które prowadzą do pogłębiania się przepaści między bogatymi a biednymi, są źródłem rosnącej niesprawiedliwości społecznej, konfliktów oraz degeneracji człowieka.
José Bové – współczesny bohater?
Bové zyskał rozgłos przede wszystkim dzięki kilku spektakularnym akcjom odwołującym się do idei obywatelskiego nieposłuszeństwa. Najbardziej znane, to wtargnięcie na teren budowy i częściowe rozebranie budynku McDonalda w 1999 roku oraz niszczenie upraw GMO. Od wczesnej młodości angażował się w walkę polityczną, najpierw w grupach antymilitarystycznych. Działalność ta zdominowała jego życie studenckie, odsuwając na bok studia filozoficzne, które rozpoczął w Bordeaux. Podczas studiów Bové dostał się pod wpływ Jacquesa Ellula, profesora i teologa na wydziale nauk politycznych w Bordeaux. Jego analizy na temat państwa kształtują radykalne poglądy Bové – sprzeciwia się logice władzy wyznawanej przez skrajną lewicę oraz podważa ideę produktywności. W swoich działaniach odwołuje się m. in. do koncepcji Henry’ego Davida Thoreau, twierdząc za nim, że jeśli ceną za sprzeciwienie się niesprawiedliwości jest uwięzienie, żaden uczciwy człowiek nie powinien wahać się przed podjęciem takiego wyzwania. Odrzuca też koncepcję stosowania siły przez władzę. Jak stwierdza trudno osiągnąć zamierzony cel, głosząc wolność z bronią w ręku.
Działalność José Bové nasuwa silne skojarzenia z jednym z polskich polityków – Andrzejem Lepperem. Obaj zasłynęli działaniami łamiącymi obowiązujące prawo, usprawiedliwiając się działaniem “w słusznej sprawie”. Obie postacie z pewnością kojarzą się też z praktykami populistycznymi.
Według encyklopedii PWN populizm, to taka tendencja polityczno-społeczna bądź masowy ruch, który opiera się na stereotypach prostego człowieka oraz ludu, utożsamianego z ogółem ludzi prostych, a przy tym skrzywdzonych, tj. biednych, wyzyskiwanych ekonomicznie i uciskanych politycznie. Populizm idealizuje prostego człowieka i lud. Przeciwstawia go władzy, elitom oraz grupom obcym klasowo, wyznaniowo lub etnicznie. Założona zostaje wyższość tak zwanego zdrowego rozsądku, czy też głosu ludu, mądrości życiowej zwykłych ludzi. Następuje proste utożsamienie demokracji z przewagą większości, słuszności decyzji politycznej zgodnej z wolą i opinia większości, sprawiedliwości z hasłami równości społecznej. Populiści silnie podkreślają znaczenie emocjonalnych i symbolicznych form poczucia wspólnoty w danej zbiorowości (rodzina, grupa sąsiedzka, wieś, itp.). Dążą do rozwiązywania problemów “zwykłych ludzi” i przezwyciężenia ich wyobcowania z polityki poprzez negację tradycyjnych instytucji i autorytetów politycznych (parlamentu, rządu, partii, prasy, Kościoła), przez odwołanie się przed nimi i ponad nimi do głosu ludu, do opinii zwykłego człowieka. Elementy takiego sposobu myślenia występują w manipulacjach propagandowych różnych sił politycznych, ale tylko w zestawieniu tworzą odrębną całość zwaną populizmem. W imię głoszonych przez siebie ideałów populiści występują przeciwko panującemu porządkowi społecznemu, niejednokrotnie posuwając się do łamania obowiązującego prawa.
Populizm często postrzegany jest negatywnie, jako synonim demagogii. Polega wtedy na schlebianiu masom, odwoływaniu się do psychologii tłumu, żerowaniu na irracjonalnych nadziejach, na budowaniu wpływu politycznego i jego bazy na rozbudzaniu emocji, iluzji i roszczeń, wysuwaniu obietnic bez pokrycia, itd.1).
Jak zauważa politolog Jerzy Szacki, w historii populizmu – jeśli w ogóle jest ona do pomyślenia – niewiele znalazłoby się wzmianek o wzajemnych oddziaływaniach i kontynuacjach. Jest ona głównie zbiorem nie powiązanych ze sobą epizodów, które ciężko ze sobą połączyć i stworzyć jedną, spójną koncepcje populizmu. Według wielu badaczy nie można w ogóle mówić o czymś takim jak jeden populizm. Istnieją natomiast liczne jego odmiany, które często niewiele mają ze sobą wspólnego.
Populizm nie zawsze też musi być zjawiskiem negatywnym. W rozmowie z Pawłem Smoleńskim Szacki stwierdza:
Nie ma powodu, by twierdzić, że populizm jako taki jest koniecznie czymś złym lub niesympatycznym. W pewnych sytuacjach historycznych to bardzo pożyteczny ruch. Taka była właśnie "Solidarność". Jeśli panuje ustrój autokratyczny i idzie o to, by ten ustrój obalić, hasła populistyczne są jak najbardziej na miejscu. Zapewne nie ma lepszych.
Populizm robi się niebezpieczny, gdy system jest ustabilizowany, demokratyczny i w gruncie rzeczy dobry, lecz kontestuje się go, postuluje budowę wszystkiego od nowa, w imię partykularnych i wątpliwych racji. Albo tam - to właśnie jest polska sytuacja - gdzie system demokratyczny nie jest do końca ukształtowany, a sfera ogólnej ustrojowej zgody i politycznej poprawności jest nie do końca określona. Wtedy istnienie ruchów populistycznych hamuje formowanie się przyzwoitej demokracji, wprowadza niepotrzebny i szkodliwy zamęt, za który tak czy siak przyjdzie kiedyś zapłacić2).
Cechą, która wydaje się wspólna dla wszelkiego rodzaj populizmu, jest przekonanie, iż “lud” jest ta grupą społeczną, która ma największą wartość; ma on być ostoja cnót i tradycyjnych wartości, posiadaczem wielkiej zbiorowej mądrości, która pozwala niezawodnie odróżniać dobro od zła i sprawiedliwość od niesprawiedliwości. Lud jest tutaj swego rodzaju monolitem, przeciwstawiającym się “elitom”, przez które jest uciskany i spychany na margines. Po stronie ludu możemy znaleźć takie cechy, jak sprawiedliwość, mądrość, moralność, dobro; zaś po stronie przeciwnej – niesprawiedliwość, zakłamanie, zło, prywatę, itp. Zarówno José Bové, jak i Andrzej Lepper, protestują przeciwko polityce rządu, przeciwko zakłamaniu, decyzjom podejmowanym za plecami społeczeństwa i wbrew jego interesom. Wrogość do elit wzmacnia przekonanie, iż świadomie działają one na szkodę zwykłych ludzi. W populizmie z reguły wchodzi w grę nie tylko usprawiedliwione na ogół poczucie sprzeczności interesów, lecz również głęboka wiara w istnienie spisku skierowanego przeciwko ludowi. Źródłem biedy jest nie tylko zacofanie gospodarcze pociągające za sobą ogólne ubóstwo, ale w znacznie większym stopniu niewłaściwy podział już istniejących dóbr. Jeśli czegoś brakuje, dzieje się to nie z przyczyn gospodarczych, lecz dlatego, że istniejące bogactwo zostało ukradzione, roztrwonione czy wywiezione. Wystarczy jeden wielki akt sprawiedliwości społecznej, aby sytuacja ludu zasadniczo się zmieniła.
Z populizmem wiąże się swoisty ideał przywództwa – nie zapośredniczonego przez utrwalone w danym kraju instytucje polityczne, lecz odwołującego się do jak najbardziej bezpośredniego związku lidera lub liderów z masami. Wychodząc poza demokrację, rozdzieraną przez konflikty między partiami, w kierunku moralno-politycznej jedności ludu, populizm musi szukać uosobienia tej jedności, jakim jest charyzmatyczny przywódca, bez którego ruch bardzo często nie ma szansy na przetrwanie. Takimi postaciami stali się zarówno José Bové, jak i Andrzej Lepper. José Bové udało się skonsolidować ruch antyglobalistyczny3). Z kolei Andrzej Lepper cieszy się coraz większym poparciem w Polsce.
Nie chciałabym w tym tekście stawiać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy José Bové lub postacie jemu podobne mogą być uznane za bohaterów. Jednak posiada on pewne cechy, które pozwalają rozważać jego życie oraz działanie w kontekście dyskusji nad ideą bohaterstwa. Zdecydowanie nie można uznać José Bové za człowieka przeciętnego. Mimo, iż głosi on jedność z ludem, stając na jego czele – stawia się ponad nim, odważa się mówić w jego imieniu i przewodzić mu. W ten sposób zdobywa też pewną władzę nad ludem, wpływa znacząco na jego losy. Dla grupy, w imieniu której przemawia, jest swego rodzaju wybawicielem, obrońcą uciśnionych, który jest w stanie zmienić rzeczywistość społeczną, polityczną i ekonomiczną na ich korzyść.
José Bové postawił przed sobą konkretny cel i zdecydowanie dąży do jego realizacji, wbrew pojawiającym się przeciwnościom. Jego pragnieniem jest nie tylko móc żyć na własny sposób, ale też zmienić świat tak, aby dać taką możliwość innym. Nie tylko głosi postulaty, ale też usiłuje żyć zgodnie z nimi, tworząc lokalną grupę producentów żywności, funkcjonując poza typowym modelem rolnictwa i gospodarki istniejącym we Francji. Nie uchyla się przy tym od odpowiedzialności prawnej za te swoje czyny, które są niezgodne z obowiązującym prawem. W swą walkę zaangażował całe życie. Jego działalność na charakter nie tylko destrukcyjny (wobec wadliwych mechanizmów politycznych i gospodarczych), ale też twórczy – w miejsce istniejących rozwiązań proponuje nowe, takie, które mają szansę zostać zrealizowane. Można też mówić o pewnym uniwersalizmie jego działań – Bové staje w obronie tradycyjnych wartości, takich, które są, czy też powinny być, ważne nie tylko dla ludu, ale dla każdego człowieka (sprawiedliwość, uczciwość, moralność, wolność decydowania o własnym życiu, poszanowanie wolności i godności innych)4).
Pojawia się jednak u mnie pewien wewnętrzny opór przed nazwaniem José Bové bohaterem. Daje się zauważyć pewien brak, który jego bohaterstwo stawia pod znakiem zapytania. Być może Bové zwyczajnie bohaterem nie jest. A może jest to kwestia zbyt małego dystansu czasowego i przestrzennego, który umożliwiłby ocenę jego życia. Możliwe też, że Bové nie pasuje do tego obrazu bohatera, jaki istnieje w naszej świadomości. Może dzisiejsi bohaterowie są inni, dostosowani do naszych czasów, do dzisiejszych możliwości. W takim razie czy mamy w ogóle współcześnie bohaterów i jacy oni są?
Dominika Chirowska
ul. Powstańców 30/14
31-422 Kraków
e-mail: maxime@go2.pl
Kraków 2004
Autorka jest studentką V roku filozofii UJ. Tekst wygłoszony w ramach konferencji: Heroizm w dziejach. Czy bohaterowie są nam potrzebni?ul. Powstańców 30/14
31-422 Kraków
e-mail: maxime@go2.pl
Kraków 2004
BIBLIOGRAFIA
- José Bové, François Dufour, Świat nie jest towarem, wyd. Andromeda, Gdańsk 2002 (25 zł, zamówienia – e-mail: andromeda@pologne.com).
- Jerzy Szacki, Pytania o populizm, “Tygodnik Powszechny” Online, http://www2.tygodnik.com.pl/tp/nowy/main03.php
PRZYPISY
1.Encyklopedia PWN, http://encyklopedia.pwn.pl/59003_1.html
2.Populizm nasz polski, w: “Gazeta Wyborcza”, 23.4.2004, http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34376,2037877.html.
3.Konfederacja Chłopska, której jest współtwórcą, znajduje się na drugim miejscu wśród francuskich związków zawodowych.
4.Warto zauważyć, że José Bové nie stara się stworzyć całkowicie nowego porządku społecznego. W dużej mierze odwołuje się do tradycyjnych, sprawdzonych rozwiązań. Odrzuca natomiast te mechanizmy, które okazały się wadliwe, które prowadzą do pogłębiania się przepaści między bogatymi a biednymi, są źródłem rosnącej niesprawiedliwości społecznej, konfliktów oraz degeneracji człowieka.