REFLEKSJE POURLOPOWE
Już czwarty raz spędzamy wakacje (my – to znaczy mój mąż, Pimpuś, nasz kot i ja) w Niedzicy. Jest tam cudownie, przepiękne kolory zieleni drzew i łąk, błękitu nieba i wody. Bajkowo.W tym roku dobrej pogody nie mieliśmy, lało, padało albo siąpiło, w najlepszym wypadku zanosiło się na deszcz, ale mnie to nie przeszkadzało w spacerach, wspaniałe, czyste powietrze wdychałam z rozkoszą. Po Krakowie i Alejach Krasińskiego to jakbym znalazła się na innej planecie.
Bardzo pięknie i mądrze zostało zagospodarowane całe „Osiedle pod Taborem”. Alejki na osiedlu obsadzone różnymi drzewami a balkony toną w kwiatach. Wszędzie wyjątkowo czysto. Przystojna, miła pani biega codziennie z miotełkami, odkurzaczem i szczotkami po całym osiedlu. Zaimponowała mi segregacja śmieci, ściśle przestrzegana (makulatura, plastik, szkło, szmaty, złom).
Brakowało mi tylko karmników dla ptaków, które od pewnego czasu się tam pojawiły – sikorki, pliszki, wróbelki i sroki.
Całe osiedle usytuowane jest na górze, otoczone lasem, a każde mieszkanie na parterze i piętrze, przepraszam, każdy apartament, posiada w jednopiętrowych domkach liczne balkony z widokiem na panoramę Tatr, na łąki, lasy, wodę i góry.
Codzienie rano przymusowy spacer do wsi po zakupy, z góry biegiem 10 minut, z powrotem pod górę prawie 30 minut. Na dole znajdują się dwa sklepy dobrze zaopatrzone w żywność i prasę.
Nie podobało mi się, że na wsi w rowach przydrożnych walają się różne śmieci, flaszki, puszki, worki plastikowe, skórki z owoców. Niestety las między wsią a osiedlem też jest zaśmiecony, a co gorsze widziałam ślady po ognisku.
Spacery zajmowały mi tyle czasu, że niestety nie zdążyłam przeczytać książek, które zabrałam ze sobą. Przeczytałam tylko, z dużą przyjemością „Ciężki dzień profesora Osiki” (wyd. ZB), opowiadanie satyryczne profesor Anny Czapik, która dobrze znając swoje środowisko potrafiła zabawnie o nim opowiedzieć.
Zaczęłam czytać Tadeusza Żeleńskiego „Reflektorem w mrok”. Boy, wspaniały publicysta, pisarz (któż nie zna jego „Słówek” czy „Piekła kobiet”), odważnie walczący o sprawiedliwość, o prawo kobiet do decydowania o swoim życiu, walczący z zakłamaniem, fanatyzmem, dulszczyzną. Kochający teatr, sztukę, literaturę, szczególnie francuską. Niestety wiele przez niego poruszanych spraw jest obecnie wyjątkowo aktualnych.
Czytałam też codzienną prasę, co nie zawsze wpływało pozytywnie na moje samopoczucie. Na przykład wiadomość, że będziemy kupować makulaturę z zagranicy, a przecież u nas w Polsce tony makulatury wyrzuca się na wysypiska śmieci. Boleśnie odczuwam to w Krakowie, gdzie niestety całe stosy gazet, pism, książek, ląduje w pojemnikach z gnijącymi resztkami jedzenia. Próbowałam gazety układać osobno, ale panowie wywożący śmieci od razu zgarniali je do innych odpadów.
Natomiast ucieszyła mnie wiadomość, że ministrem sprawiedliwości został Lech Kaczyński, który zawsze upominał się o zaostrzenie kar dla okrutnych zbrodniarzy. Może wreszcie napadnięty będzie miał prawo w obronie własnej, czy też najbliższych, zranić, a nawet zabić bandytę i nie będzie za to odpowiadać, nie pójdzie do więzienia, co niestety obecnie zdaża się nagminnie.
Wstrząsające wrażenie zrobił na mnie artykuł pt. „Tutaj mieszka morderca” – jego bohater w samoobronie zabił człowieka. Teraz próbuje walczyć o sprawiedliwość, ale w tajemniczych okolicznościach znikają świadkowie – „Przegląd” nr 31. Nieszczęśnik odsiedział już 9 miesięcy i 4 dni, dostał rok i cztery miesiące. Zachorował na serce, trzy razy próbował skończyć ze sobą. Zraniony przez niego mężczyzna był wielokrotnie karany za bójki i kradzieże.
A więc, póki prawo broni zbrodniarzy, w razie napadu nie brońcie się, lepiej dajcie się zabić, a wtedy może zbrodniarz posiedzi kilka lat w więzieniu. To straszne. Wierzę, że minister Kaczyński zmieni to absurdalne prawo tak bardzo faworyzujące bandytów.
Jeżeli chodzi o telewizję, to poza dziennikiem z przyjemnością oglądałam najlepszy serial „Na dobre i na złe”, bardzo ciekawy scenariusz, bardzo trafna obsada i bardzo dobra reżyseria. Oczywiście oglądałam na dwójce mój ulubiony program, „Arkę Noego”, no i fascynujący serial „Czas na dokument: Życie ptaków”. Krakowa tam nie odbierałam.
Pozdrowienia dla wszystkich czytelniczek i czytelników ZB.
Renata Fiałkowska
PS
Dobra nowina. Dziś idąc na Plac na Stawach zobaczyłam z boku Kina Kijów ustawione cztery wielkie pojemniki na: papier, złom, szkło i plastik. Wreszcie będę miała gdzie odnosić makulaturę.