RECYKLING OSOBISTY
RECYKLING OSOBISTY
Niniejszy artykuł wyraża moje osobiste poglądy, będące owocem doświadczeń życiowych i obserwacji świata. Jest próbą wyciągnięcia wniosków na przyszłość w taki sposób, aby można było zamknąć kolejny rozdział. Nie dotyczy niczyich poglądów i działań.Dokonuję przeglądu ostatniego rocznego okresu obfitującego w istotne dla nauki i edukacji konferencje w różnych krajach, w tym uczenia rozwiązywania konfliktów – także na poziomie światowym, świadomości społecznej, od ekologicznej i zrównoważonego rozwoju poczynając, na świadomości planetarnej kończąc, których byłam uczestniczką. Byłam także na konferencjach edukacyjnych w kraju. Na części z nich prowadziłam sama zajęcia lub wygłaszałam wykłady.
Dla naukowca, którego cechuje elastyczność, otwartość i chęć poznania – jakim zawsze byłam i jestem dotąd – konferencje są nie tyle źródłem wiedzy, kontaktów, ale także inspiracji i to czasami nie z tzw. „głównego nurtu”. Może bowiem nimi być np. kształt drzewa, który coś dokłada do „mojej układanki” czy śpiew ptaka właśnie tam, a nie gdzie indziej i w tym właśnie czasie. Może to być spotkany człowiek, który opowie coś ważnego dla niego – a ważnym, choć w innym czasie, staje się także dla mnie. Dlatego nie tylko otwartość, ale i UWAŻNOŚĆ w każdej chwili jest dla mnie sprawą zasadniczą. Jak piszą bardzo często uczestnicy mych warsztatów – „staję się bardziej uważna/y, bo mogę coś przeoczyć – niepowtarzalnego”.
Był to dla mnie także znaczący rok (w znaczeniu – pozostawienia śladu czegoś – dla jakiegoś większego celu), uwieńczony książką z prowadzonej przez Stowarzyszenie konferencji pt. „Dokąd zmierzasz człowieku? Model edukacji dla przyszłości”, oraz przygotowaniem nowej. Był również trudny, gdyż holistyczny obraz świata i miejsca w nim człowieka i jego odpowiedzialność za stan tego pierwszego asymiluje się w edukacji, a tym bardziej w świadomości społecznej z oporami i właśnie on – opór przed zmianą i braniem odpowiedzialności – staje się podstawą pracy psychologicznej na poziomie jednostkowym.
Byłam kiedyś uczestniczką konferencji organizowanej w Mądralinie przez jedną z parasolowych organizacji, dotyczącej usprawniania działalności organizacji pozarządowych. Było to mniej więcej rok po rozpoczęciu przeze mnie aktywności w tej dziedzinie. Zajmowałam się w tym okresie prowadzeniem m.in. warsztatów pedagogiczno-psychologicznych dla nauczycieli i rodziców, dotyczących szeroko rozumianej promocji zdrowia – jako fizycznego, psychicznego i społecznego. Wtedy jeszcze nie łączyłam tego ze zrównoważonym rozwojem i edukacją ekologiczną. To wydarzyło się potem – po konferencji: „For the Love of Nature” w Findhorn Foundation.
Otóż to, co ze wspomnianej konferencji w Mądralinie wyniosłam najważniejszego – to JEDNO zdanie, wypowiedziane zresztą zaraz pierwszego dnia przez moją współmieszkankę z pokoju. Była to młoda dość osoba, niemniej bardzo zaangażowana w działalność na rzecz recyklingu na terenie swego miejsca zamieszkania i w organizacji pozarządowej, w której pracowała na północy Polski. Zorganizowała ona akcję zbierania śmieci w okolicznym lesie w ramach „Sprzątania świata”. Zdarzenie miało miejsce już może rok wcześniej, niemniej ta pani była głęboko nim poruszona i to uczucie stale w niej tkwiło, szczególnie gdy je przywołała właśnie wtedy, opowiadając mi o nim.
Gdy po długim przygotowywaniu, bardzo przejęta powierzonym zadaniem i swoją rolą, wyruszyła z grupą małych dzieci (przedszkolnych starszaków i z młodszych klas szkolnych), z pełnym ekwipunkiem do lasu, myśląc jakie to wspaniałe i pouczające zajęcie ma dla nich i jakie wielostronne efekty ono przyniesie, pokrótce zorientowała się, że jest coś nie tak. Zaczęła więc się temu dokładnie przyglądać i zrobiło jej się nieswojo. Dzieci, owszem, zbierały początkowo, potem zbierając, zaczęły śmieci podrzucać gdzie indziej, w końcu zaczęły kopać worki i torebki pod krzaki, a wreszcie chciały iść do domu. Zebrała dzieci i wtedy „wyszło szydło z worka”. Jedno z nich powiedziało – właśnie to zdanie: „dorośli śmiecą, a nam każą sprzątać”. Oczywiście całej reszty można się było domyślać – cała zabawa była pokazaniem dalszego ciągu zachowań dorosłych – jak w lustrze. Ponieważ domeną dzieci jest zabawa ...i imitacja, naśladownictwo zachowań dorosłych. W tym wieku (w jakim były te dzieci) te imitujące zabawy są dla dziecka najważniejsze – one formują jego przyszłe „ja”. Te dzieci widziały inne zachowania dorosłych i dokładnie je skopiowały. Pani tymczasem była zszokowana, gdyż „cała para poszła w gwizdek” – wszystek jej trud poszedł na marne! A może utrwalił w dzieciach niewłaściwe zachowania dorosłych – przez POWTARZANIE?! (prawa psychodynamiki!)
„Świadome wychowanie i wspieranie naturalnego rozwoju dziecka jest śledzeniem skutków zdrowotnych i wpływu na zrównoważony rozwój, obserwowaniem określonych efektów własnych poczynań.” – napisałam w kolejnej swej książce Świadome rodzicielstwo w serii SZTUKA ŻYCIA W ŚWIECIE.
W publikacji, którą przywiozłam z jednej z konferencji, bestsellerze sprzed 10 lat, przetłumaczonym na kilkanaście języków świata Magical Child, J. Ch. Pearce (słuchałam zresztą kilkanaście godzin jego nadprogramowych wykładów tamże) pisze w przedmowie: „warto zwrócić uwagę na to, że kiedy my dorośli robimy coś złego, powodujemy ewidentne negatywne skutki w naturalnym biopsychoduchowym rozwoju dziecka i zastanowić się, co możemy zrobić, aby je odwrócić”, ponieważ, jak pisze autor „nigdy nie jest za późno być magicznym dzieckiem”.
W 2001 roku uczestniczyłam w konferencji „Spirit of Learning – Hearth in Education” w Lihue (USA). Na tę konferencję były zaproszone także dzieci i młodzież. Była nieliczna grupka z nich w wieku 9-11 lat, a nawet jeden chłopiec sześcioletni, chodzący już do szkoły. Dzieci te były poproszone do stołu prezydialnego, razem ze starszymi, aby opowiedzieć, co im się NIE PODOBA w szkole. W ich wypowiedziach panowała jedność. Brzmiała ona: „nikt nas nie pyta, czego i jak chcielibyśmy się uczyć”.
Gdy zapytano Eileen Caddy – współzałożycielkę wioski ekologicznej Findhorn Foundation w listopadzie ub.r. w przeddzień 40-rocznicy jej powstania – co by radziła każdemu teraz na podstawie swego doświadczenia, aby po latach życia miał poczucie spełnienia czegoś ważnego w nim dla dobra innych (ma ona przeszło 80 lat) – powiedziała: „Najważniejsze jest codzienne oczyszczanie. O to musicie zadbać – o swoje emocje, myśli, słowa, które wypowiadacie i jacy jesteście” .
Wystarczy tylko pokazać dzieciom – PO RECYKLINGU OSOBISTYM (i to robionym na bieżąco) – własny autentyzm. I nie trzeba niczego więcej. Żadnych dodatkowych nakładów ani kosztów. I najważniejsze, że to działa. Są tego przykłady tu i tam.
Wprowadzenie osobistego recyklingu – jako codziennego rytuału, tak naturalnego jak oddychanie, zlikwiduje problem nie tylko sprzątania świata, ale również zapoczątkuje wspieranie zrównoważonego rozwoju każdego dziecka, ponieważ on stanie się dla nas naturalny. A o to przede wszystkim chodzi w ekologicznym zrównoważonym rozwoju i zachowaniu przyrody dla przyszłych pokoleń oraz człowieka, który jest jej częścią.
dr Ewa Białek
prezes Stowarzyszenia „Edukacja dla Przyszłości”
syneredu@free.ngo.pl
prezes Stowarzyszenia „Edukacja dla Przyszłości”
syneredu@free.ngo.pl