Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Przyrodnik? Kim jest przyrodnik?

Czy leśnik jest przyrodnikiem? Czy fotograf przyrody jest przyrodnikiem? Czy może jest nim biolog albo genetyk? Może naukowiec zajmujący się ochroną przyrody? Czy myśliwy jest przyrodnikiem? Czy typowy mieszczuch – rzadko wystawiający nos poza granice swego miasta – również może być przyrodnikiem?

Na te pytania nie ma, moim zdaniem, jednoznacznej odpowiedzi.

Czy każdy leśnik jest przyrodnikiem? Na pewno nie. Są wszakże tacy, dla których las jest tylko uprawą leśną, zwierzyna – mięsiwem na stół, a spróchniałe pnie – wylęgarnią szkodników.

Czy każdy fotograf przyrody jest przyrodnikiem? A co z takimi, którzy są w stanie zniszczyć gniazdo tylko po to, żeby zrobić „dobre” zdjęcie? Co z takimi, którzy podejdą w nocy gniazdo puchacza i z błyskiem flesza zrobią zdjęcie pisklętom?

Nie, nie będę szczegółowo odpowiadał na wszystkie pytania postawione wcześniej. Podobnych pytań można by zadać o wiele więcej, a odpowiedź na nie jest jedna: nie, nie każdy jest przyrodnikiem, niezależnie od wykształcenia, profesji czy hobby. Aby być przyrodnikiem, trzeba przyrodę kochać i szanować. Tak więc typowy mieszczuch też może być przyrodnikiem, dlaczego nie?

Bo czy przyrodnik musi potrafić rozpoznawać łęgi i grądy? Czy musi odróżniać myszołowa od bielika, a jeszcze lepiej – myszołowa od myszołowa włochatego? Czy musi potrafić rozróżnić odchody samicy i samca sarny, a zimą rozpoznawać drzewa po korze? Czy musi wiedzieć, jaka jest różnica w budowie kwiatu Verbascum (L.) i Linaria (L.) Mill., a do tego jeszcze wiedzieć, że są to rośliny z rodziny trędownikowatych (Scrophulariaceae Juss.)?

Nie, moim zdaniem, przyrodnik tego wiedzieć nie musi. I choć Uniwersalny słownik języka polskiego PWN podaje, że przyrodnik to badacz przyrody, ja się z tą definicją nie zgadzam. Czas już za przyrodnika uznać osobę, która kocha i szanuje przyrodę. Jeśli przyjmiemy takie znaczenie, okaże się, że niejeden badacz przyrody przestaje być przyrodnikiem, a wielu z tych, którzy o przyrodzie mają mgliste pojęcie, zostanie do tego grona zakwalifikowanych. Może jest to wadą mojej definicji, ale jednak przy niej obstaję. Dożyliśmy czasów, w których to etyka, a nie wiedza, staje się najważniejsza w stosunku człowieka do natury. Bo wiedza – lub pęd „przyrodnika” do niej – może przynieść samej przyrodzie wiele złego. Przyrodnikiem nie jest ten, kto przyrody nie szanuje, ani ten, dla którego jej badanie to tylko i wyłącznie sposób zarabiania pieniędzy (co nie znaczy, że badacze przyrody nie powinni dostawać pieniędzy za swoją pracę!). Nie.

Przyrodnikiem jest ten, kto przyrodę kocha i szanuje!
Marcin Kozak