O WYPACZENIACH W TRANSPORCIE
O WYPACZENIACH W TRANSPORCIE
Moim skromnym zdaniem powodem wszystkich, lub przynajmniej zdecydowanej większości wypaczeń w sektorze transportu jest brak reguł ekonomicznych w przestrzeni publicznej. Gdyby one były, nie byłoby tylu samochodów, zapewniam. Brak reguł determinujących przestrzeń publiczną jest przyczyną zaburzeń, co widać szczególnie tu, we Francji. Mój uniwersytet w Metz jest zbudowany jako automiasto, a parkingi zajmują 60% powierzchni, zieleń 20%, reszta to budynki. Komunikacja zbiorowa absolutnie nie daje sobie rady w takim rozproszeniu, wystarczy porządny deszcz, aby odeszli od niej wszyscy pasażerowie, którzy nie chcą moknąć w przydługiej drodze przez parkingi do odległego przystanku. Mi samemu rzadko udaje się wrócić do centrum miasta autobusem, zazwyczaj jakiś znajomy Francuz zabiera mnie autem. Na przystanek jest 8 minut piechotą przez parkingi i skrzyżowanie. Ludziom się nie chce tak daleko chodzić, a w motoryzacji występuje popyt wzmożony. To takie błędne koło, które poprzez rozrost parkingów rozdyma miasto do rozmiarów niemożliwych do pokonania piechotą i które kończy się dominacją samochodu. Brak reguł niszczy gospodarkę, powstają hipermarkety zorientowane na klienta zmotoryzowanego, oprócz tych, które są w centrach miast i raczej na węźle komunikacji zbiorowej. Ale hipermarkety w centrach miast są raczej rzadkie, no i przede wszystkim same nie osiągną efektu sieci, do tego potrzebna jest siatka dystrybucyjna, która wywodzi się jednak z hipermarketów na przedmieściach i ich potęgi dystrybucyjnej, pozwalającej dyktować ceny swą oligopolistyczną pozycją wobec dostawców. Przed wojną też były w miastach duże sklepy i nie były hipermarketami, ponieważ nie miały efektu sieci i wywodzącej się stąd możliwości dyktowania cen.
Nałożenie prostych reguł i praw własności na przestrzeń publiczną powinno zlikwidować problem.
Adam Fularz
***Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze rozbuduje krajowy dworzec lotniczy Warszawa – Okęcie, ponieważ wciąż przybywa pasażerów liniom lotniczym. W 1999 r. z lotniczych połączeń krajowych skorzystało ponad 380 tys. pasażerów. W 2000 r. liczba tych pasażerów wzrosła o 16,8% do 450 tys. Po ośmiu miesiącach 2001 r. liczba pasażerów w krajowej komunikacji lotniczej, w porównaniu z analogicznym okresem 2000 r., wzrosła o 40%. Oczywiście rynek transportowy to tylko 100% i upadek kolei musi być zrekompensowany wzrostem usług innych przewoźników.
Wg Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, kolej przewiezie w r. 2002 tylko 216 mln pasażerów. PKP zanotuje kolejny z rzędu kilkudziesieciomilionowy spadek liczby pasażerów.
Instytut Rozwoju i Promocji Kolei
fuli@poczta.wprost.pl
fuli@poczta.wprost.pl