Leśnicy uczestniczą w niszczeniu rezerwatu
Leśnicy uczestniczą w niszczeniu rezerwatu
FACHOWA OPIEKA
Z uwagi na to, że rezerwat istnieje na terenie lasu państwowego, opiekują się nim pracownicy gospodarstwa leśnego. A tu opieka powinna polegać głównie na sprzątaniu i czuwaniu na tym, by ten fragment lasu nie był niszczony i zaśmiecany przez innych. Niestety, rzeczywistość jest inna. Leśnicy uczestniczą w niszczeniu rezerwatu: pomylili go z gospodarstwem leśnym i usuwają z niego drzewa z kornikami, które to drzewa po obumarciu stałyby się np. doskonałymi paśnikami, lęgowiskami i kryjówkami dla licznej i różnorodnej rzeszy gatunków zwierząt leśnych.
Takie procedery w sposób wyraźny zmniejszają bioróżnorodność biocenozy rezerwatu, podczas gdy owa różnorodność biologiczna na trzech poziomach (genu, gatunku i ekosystemu) jest przedmiotem ochrony przyrody. Czyli, taka ingerencja pracowników gospodarstwa leśnego w przyrodę rezerwatu jest zdecydowanie sprzeczna z ochroną przyrody. Potwierdzeniem tego są rezerwaty ścisłe, w których to nie usuwa się żadnych drzew z martwymi łącznie, bo z tymi drugimi związanych jest zdecydowanie więcej organizmów niż z żywymi.
Wobec tego, co stoi na przeszkodzie, by i w tym rezerwacie takie drzewa pozostawiać, nie ingerować w jego przyrodą w ogóle, tak jak przed wiekami? Może chodzi o to, że padające drzewo kogoś przygniecie do ziemi. Jest takie prawdopodobieństwo, ale mniejsze niż to, że taka krzywda wydarzy się pilarzowi pracującemu w lesie gospodarczym. A o tych drugich nieszczęściach wiemy z prasy. Nie słyszałem natomiast, by kogoś przygniotło drzewo w rezerwacie ścisłym, w którym to obumierających drzew jest bardzo dużo.
Tym nieszczęśliwym wypadkom można zapobiec ustawiając tablice ostrzegawcze przy ścieżkach prowadzących do rezerwatu.
ŚCIEŻKA PRZYRODNICZA
I opodal pnia po ściętym potężnym świerku, panowie w zielonych mundurach poprowadzili ścieżkę przyrodniczą, przy której to ustawili tablicę uczącą – wydawało by się – przyrody.
Znalazłem jedną tylko tablicę edukacyjną ustawioną przy mrowisku, na której przeczytałem coś o przyrodzie – o życiu mrówek, ale także o ich „pożytecznej roli w gospodarstwie leśnym”. Tylko nie wiem, dlaczego nie podano nazwy gatunku tych „tak bardzo pożytecznych” istot, a jedynie to, że ten rodzaj obejmuje około 80 gatunków tych owadów. Zapomniano, czy nie wiedziano?
Są jeszcze i takie tablice, na których zwraca się uwagę na świerki: najgrubszy, rozwidlony i bardzo gruby, z kapliczką, jako bardzo rzadko spotykane. Czy to też możemy nazwać edukacją przyrodniczą?
Zastanawiam się nieraz, czy te ciekawe i grube świerki też będą wyrżnięte, gdy je zaatakują korniki, tak jak to zrobiono z podobnym drzewem rosnącym przy tej ścieżce edukacyjnej?
A przy kolejnym przystanku ścieżki przyrodniczej, z ustawionej tam tablicy dowiemy się, że drzewka w rosnącym obok młodniku są zagrożone ze strony takich „czynników” jak np. jeleni, zajęcy i innych zwierząt. Czyli trzeba te ssaki zabijać. Czy i tu, o ile się pojawią, również? Zapewne tak, bo wśród pracowników gospodarstw leśnych są myśliwi i także poszukują rozkoszy zabijania dzikich ssaków i ptaków.
Reasumując: turysta, po przejściu całej ścieżki przyrodniczej, o przyrodzie rezerwatu dowie się, że tam żyją jakieś mrówki leśne, że w lesie są zwierzęta „szkodliwe” (np. jelenie i korniki) i „pożyteczne”, że są trzy ciekawe świerki, a ponadto, że treść tablic wskazuje wyraźnie jej autorów – leśników. I to prawie wszystko. Kompromitacja pełna!
A należałoby poprowadzić ścieżkę przyrodniczą przy różnych ekosystemach (czyt. zbiorowiskach) leśnych, o których napisano na tablicy informacyjnej rezerwatu jedynie to, że jest ich pięć. I przy nich poumieszczać tablice z opisami tych zbiorowisk leśnych z podaniem roślin charakterystycznych w nich występujących.
WIEDZA
Wyraźnie kiepsko jest z tą wiedzą przyrodniczą u tych „przyrodników”. A kto mi nie wierzy i pragnie przekonać się, że nie kłamię, to nawet wystarczy tylko zbliżyć się do tego rezerwatu i zapoznać się z tym co zostało zamieszczone na tablicach informacyjnych poustawianych z jego różnych stron. Są duże i kolorowe. Wspaniale, bo tak powinno być. Na nich podano krótką informację na temat przyrody rezerwatu: napisano, że jest pięć zbiorowisk leśnych (nawet nie wymieniono nazw), zamieszczono również zdjęcia czterech roślin objętych ścisłą ochroną, które tu występują i je podpisano. Ale jak podpisano? Jedną – błędnie, bo pomylono roślinę nasienną z tą, która nijak nasion „nie chce” wytwarzać – kruszczyka szerokolistnego należącego do rodziny storczykowatych z widłakiem spłaszczonym. Sic!!! Jak można pomylić roślinę kwiatową z tą, która kwiatów nie wytwarza, podobnie jak paproć i wiele innych roślin zarodnikonośnych? A ilu to z was panowie leśnicy widziało te ładne, kolorowe tablice informacyjne pachnące jeszcze świeżością, zanim znalazły się one na swoich miejscach? A ilu z was chodzi i jeździ po tych ścieżkach, przy których one są ustawione? I nikt z was tych błędów nie zauważył?! Nie dziwię się tym co obsługują piły i siekiery, choć i oni uczyli się odróżniać rośliny kwiatowe od bezkwiatowych na lekcjach biologii w szkołach podstawowych, ale dziwię się, i to bardzo, tym panom co zdobywali wiedzę o przyrodzie ożywionej również w szkołach ponadpodstawowych i na studiach. Czyli, jest to moje kolejne potwierdzenie tego, że leśnicy z gospodarstw leśnych nie powinni nauczać przyrody ekosystemów leśnych, bo im przeważnie to nie wychodzi, bo oni dużo wiedzą nie o przyrodzie lasu, ale o jego eksploatowaniu. I tu należało by zaproponować panom z gospodarstwa leśnego, by, zamiast robić źle, nie robili nic, co będzie korzystniejsze dla przyrody i edukacji przyrodniczej.
I co teraz z tymi wszystkimi tablicami, które wręcz szkodzą edukacji przyrodniczej? A może zaproponować omijanie tego rezerwatu i nie przyprowadzać tam dzieci i młodzieży? Nie, tego zrobić nie wolno, bo przyroda tego rezerwatu jest naprawdę godna podziwu. Pozostało więc nic innego, jak tylko wymienić istniejące tablice informacyjne i edukacyjne przy ścieżce przyrodniczej na nowe (są powleczone wodoodporną i przezroczystą substancją i poprawek nanieść się nie da).
UWAGA NA PANÓW W ZIELONYCH MUNDURKACH
Niech to więc również będzie informacją dla niektórych mediów, że nie należy przy prowadzeniu edukacji przyrodniczej posługiwać się panami w zielonych mundurach, kiedy to na ten temat, i na pewno na temat lasu, zdecydowanie więcej mogą powiedzieć biolodzy i inni przyrodnicy z zamiłowania.
KOMPROMITACJA
Jednym z cennych przyrodniczo miejsc Białegostoku jest rezerwat leśny „Antoniuk” o powierzchni 70 ha, położony w kompleksie leśnym Nadleśnictwa „Dojlidy”. Ten fragment lasu objęto ochroną prawną z uwagi na bardzo zróżnicowane i niewiele zmienione ekosystemy leśne, występujące na stosunkowo niedużej powierzchni. Jest to również doskonała baza edukacyjna dla dzieci i młodzieży Białegostoku.REZERWAT
FACHOWA OPIEKA
Z uwagi na to, że rezerwat istnieje na terenie lasu państwowego, opiekują się nim pracownicy gospodarstwa leśnego. A tu opieka powinna polegać głównie na sprzątaniu i czuwaniu na tym, by ten fragment lasu nie był niszczony i zaśmiecany przez innych. Niestety, rzeczywistość jest inna. Leśnicy uczestniczą w niszczeniu rezerwatu: pomylili go z gospodarstwem leśnym i usuwają z niego drzewa z kornikami, które to drzewa po obumarciu stałyby się np. doskonałymi paśnikami, lęgowiskami i kryjówkami dla licznej i różnorodnej rzeszy gatunków zwierząt leśnych.
Takie procedery w sposób wyraźny zmniejszają bioróżnorodność biocenozy rezerwatu, podczas gdy owa różnorodność biologiczna na trzech poziomach (genu, gatunku i ekosystemu) jest przedmiotem ochrony przyrody. Czyli, taka ingerencja pracowników gospodarstwa leśnego w przyrodę rezerwatu jest zdecydowanie sprzeczna z ochroną przyrody. Potwierdzeniem tego są rezerwaty ścisłe, w których to nie usuwa się żadnych drzew z martwymi łącznie, bo z tymi drugimi związanych jest zdecydowanie więcej organizmów niż z żywymi.
Wobec tego, co stoi na przeszkodzie, by i w tym rezerwacie takie drzewa pozostawiać, nie ingerować w jego przyrodą w ogóle, tak jak przed wiekami? Może chodzi o to, że padające drzewo kogoś przygniecie do ziemi. Jest takie prawdopodobieństwo, ale mniejsze niż to, że taka krzywda wydarzy się pilarzowi pracującemu w lesie gospodarczym. A o tych drugich nieszczęściach wiemy z prasy. Nie słyszałem natomiast, by kogoś przygniotło drzewo w rezerwacie ścisłym, w którym to obumierających drzew jest bardzo dużo.
Tym nieszczęśliwym wypadkom można zapobiec ustawiając tablice ostrzegawcze przy ścieżkach prowadzących do rezerwatu.
ŚCIEŻKA PRZYRODNICZA
I opodal pnia po ściętym potężnym świerku, panowie w zielonych mundurach poprowadzili ścieżkę przyrodniczą, przy której to ustawili tablicę uczącą – wydawało by się – przyrody.
Znalazłem jedną tylko tablicę edukacyjną ustawioną przy mrowisku, na której przeczytałem coś o przyrodzie – o życiu mrówek, ale także o ich „pożytecznej roli w gospodarstwie leśnym”. Tylko nie wiem, dlaczego nie podano nazwy gatunku tych „tak bardzo pożytecznych” istot, a jedynie to, że ten rodzaj obejmuje około 80 gatunków tych owadów. Zapomniano, czy nie wiedziano?
Są jeszcze i takie tablice, na których zwraca się uwagę na świerki: najgrubszy, rozwidlony i bardzo gruby, z kapliczką, jako bardzo rzadko spotykane. Czy to też możemy nazwać edukacją przyrodniczą?
Zastanawiam się nieraz, czy te ciekawe i grube świerki też będą wyrżnięte, gdy je zaatakują korniki, tak jak to zrobiono z podobnym drzewem rosnącym przy tej ścieżce edukacyjnej?
A przy kolejnym przystanku ścieżki przyrodniczej, z ustawionej tam tablicy dowiemy się, że drzewka w rosnącym obok młodniku są zagrożone ze strony takich „czynników” jak np. jeleni, zajęcy i innych zwierząt. Czyli trzeba te ssaki zabijać. Czy i tu, o ile się pojawią, również? Zapewne tak, bo wśród pracowników gospodarstw leśnych są myśliwi i także poszukują rozkoszy zabijania dzikich ssaków i ptaków.
Reasumując: turysta, po przejściu całej ścieżki przyrodniczej, o przyrodzie rezerwatu dowie się, że tam żyją jakieś mrówki leśne, że w lesie są zwierzęta „szkodliwe” (np. jelenie i korniki) i „pożyteczne”, że są trzy ciekawe świerki, a ponadto, że treść tablic wskazuje wyraźnie jej autorów – leśników. I to prawie wszystko. Kompromitacja pełna!
A należałoby poprowadzić ścieżkę przyrodniczą przy różnych ekosystemach (czyt. zbiorowiskach) leśnych, o których napisano na tablicy informacyjnej rezerwatu jedynie to, że jest ich pięć. I przy nich poumieszczać tablice z opisami tych zbiorowisk leśnych z podaniem roślin charakterystycznych w nich występujących.
WIEDZA
Wyraźnie kiepsko jest z tą wiedzą przyrodniczą u tych „przyrodników”. A kto mi nie wierzy i pragnie przekonać się, że nie kłamię, to nawet wystarczy tylko zbliżyć się do tego rezerwatu i zapoznać się z tym co zostało zamieszczone na tablicach informacyjnych poustawianych z jego różnych stron. Są duże i kolorowe. Wspaniale, bo tak powinno być. Na nich podano krótką informację na temat przyrody rezerwatu: napisano, że jest pięć zbiorowisk leśnych (nawet nie wymieniono nazw), zamieszczono również zdjęcia czterech roślin objętych ścisłą ochroną, które tu występują i je podpisano. Ale jak podpisano? Jedną – błędnie, bo pomylono roślinę nasienną z tą, która nijak nasion „nie chce” wytwarzać – kruszczyka szerokolistnego należącego do rodziny storczykowatych z widłakiem spłaszczonym. Sic!!! Jak można pomylić roślinę kwiatową z tą, która kwiatów nie wytwarza, podobnie jak paproć i wiele innych roślin zarodnikonośnych? A ilu to z was panowie leśnicy widziało te ładne, kolorowe tablice informacyjne pachnące jeszcze świeżością, zanim znalazły się one na swoich miejscach? A ilu z was chodzi i jeździ po tych ścieżkach, przy których one są ustawione? I nikt z was tych błędów nie zauważył?! Nie dziwię się tym co obsługują piły i siekiery, choć i oni uczyli się odróżniać rośliny kwiatowe od bezkwiatowych na lekcjach biologii w szkołach podstawowych, ale dziwię się, i to bardzo, tym panom co zdobywali wiedzę o przyrodzie ożywionej również w szkołach ponadpodstawowych i na studiach. Czyli, jest to moje kolejne potwierdzenie tego, że leśnicy z gospodarstw leśnych nie powinni nauczać przyrody ekosystemów leśnych, bo im przeważnie to nie wychodzi, bo oni dużo wiedzą nie o przyrodzie lasu, ale o jego eksploatowaniu. I tu należało by zaproponować panom z gospodarstwa leśnego, by, zamiast robić źle, nie robili nic, co będzie korzystniejsze dla przyrody i edukacji przyrodniczej.
I co teraz z tymi wszystkimi tablicami, które wręcz szkodzą edukacji przyrodniczej? A może zaproponować omijanie tego rezerwatu i nie przyprowadzać tam dzieci i młodzieży? Nie, tego zrobić nie wolno, bo przyroda tego rezerwatu jest naprawdę godna podziwu. Pozostało więc nic innego, jak tylko wymienić istniejące tablice informacyjne i edukacyjne przy ścieżce przyrodniczej na nowe (są powleczone wodoodporną i przezroczystą substancją i poprawek nanieść się nie da).
UWAGA NA PANÓW W ZIELONYCH MUNDURKACH
Niech to więc również będzie informacją dla niektórych mediów, że nie należy przy prowadzeniu edukacji przyrodniczej posługiwać się panami w zielonych mundurach, kiedy to na ten temat, i na pewno na temat lasu, zdecydowanie więcej mogą powiedzieć biolodzy i inni przyrodnicy z zamiłowania.
Krzysztof Pawłowski
absolwent SGGW
Autor odsyła czytelników do swej witryny www.przyroda.osiedle.net.pl, na której zamieścił zdjęcia kilku tablic z tej ściezki przyrodniczej z podpisami.
absolwent SGGW
Autor odsyła czytelników do swej witryny www.przyroda.osiedle.net.pl, na której zamieścił zdjęcia kilku tablic z tej ściezki przyrodniczej z podpisami.