Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

FOTOGRAFICZNY APEL

FOTOGRAFICZNY APEL
„Chodź ze mną do Hiszpanii...”, „Kto pierwszy na Antarktydzie!”, „Pływam w oceanie!’. Takie okrzyki można usłyszeć na krakowskich Plantach od 11.7. Wtedy bowiem otwarto niezwykłą ekspozycję – na stelażach ustawionych wzdłuż alejek na odcinku od Filharmonii do Wawelu powieszono 123 wielkoformatowe fotografie. Przedstawiają one najróżniejsze zakątki naszego świata, od Antarktydy, poprzez Europę, Azję, Afrykę, po najdalsze zakątki obu Ameryk i Australii. W przypadku wielu z nich ciężko uwierzyć, że uwiecznione na nich obrazy stworzyła natura. A jednak... Autor, Yann Arthus-Bertrand zapewnia, iż żadne ze zdjęć nie było przetwarzane. Nawet te najbardziej przypominające abstrakcyjne dzieła sztuki.

Poprzez swoje zdjęcia Yann Arthus-Bertrand pokazuje nam nie tylko, jak piękna jest nasza Ziemia, jak niezwykle twórcza (ale i niszczycielska) jest siła natury, ale też uzmysławia konieczność jej chronienia, dbania o to, co możemy bezpowrotnie utracić. Stąd obok fotografii dzikiej przyrody, miejsc niemal nietkniętych ludzką stopą, znajdziemy też takie, które przedstawiają efekty ludzkiej działalności, tak jak w przypadku zdjęcia Czarnobyla po wybuchu reaktora jądrowego czy rzeźni w jednym z krajów rozwijających się. Zdjęcia te są ostrzeżeniem: ingerujemy w naturę, często nawet z dobrymi intencjami, ale nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć tego skutki. Powstanie elektrowni jądrowych było ideą jak najbardziej pokojowa, miały one być czymś dobrym, co ułatwi ludziom życie. Tymczasem stały się zagrożeniem i problemem, nie tylko dla ludzi, ale dla całej planety.
Oczywiście nie znaczy to, że cała ludzka działalność jest zła. Tam, gdzie człowiek żyje w zgodzie z naturą, biorąc pod uwagę jej rytm i możliwości – z agresora przemienia się w troskliwego obrońcę – współtworzy ją. Popatrzmy na zdjęcia terenów rolniczych, na których nie stosuje się przemysłowych technik uprawy roślin, ale tradycyjne metody. Są one równie malownicze, co twory samej natury. I co więcej – nie niszczą przyrody, nie mają negatywnego wpływu na glebę, okoliczne wody, a pośrednio na nasze zdrowie, ewentualnie wpływ ten jest zredukowany do minimum.
Obraz jaki wyłania nam się pod wpływem fotografii Arthus-Bertranda jest piękny, ale i groźny zarazem. Pogłębiają go dodatkowo czarne tablice podające dane statystyczne dotyczące zaludnienia, dostępności dóbr, kondycji współczesnej ludzkości i świata.
Wystawa „ZIEMIA Z NIEBA” Yanna Arthus-Bertranda jest apelem do całej ludzkości, wezwaniem do refleksji nad stanem naszej planety i do ochrony jej kruchego piękna. Pojedynczy człowiek może niewiele w skali planety – ludzkość już może zmienić świat. Musimy pamiętać jednak o jednym – to jednostki tworzą ludzkość i od decyzji jednostek zależy to, w jakim kierunku cała ludzkość podąży.

Dominika Chirowska, seena@pf.pl
Dominika Chirowska