Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Dwie poetki z Piwnicznej

DWIE POETKI Z PIWNICZNEJ

Chcę zwrócić uwagę Czytelnika, kochającego przyrodę nad Popradem, na dwie wspaniałe pisarki, urodzone i wychowane w krajobrazie Piwnicznej, spokrewnione ze sobą, budujące swą twórczością pomnik dla tego czarodziejskiego miejsca. Mam tu na uwadze tomiki poezji Wandy Łomnickiej-Dulak – Zielonej łaski pełne i Krystyny Dulak – Nadpopradzie. Wiersze ludowe.

Poezja Wandy Łomnickiej-Dulak to pieśni zachwytu i wdzięczności, utwory nacechowane niekłamanym podziwem i pokorą zarazem. Jej przedmiotem inspiracji, a zarazem podmiotem lirycznym każdego z wierszy, są góry otaczające Piwniczną i cały Beskid Sądecki. Autorka w wierszu pt. Góry dzieciństwa pisze: Góry dzieciństwa / wschodzą we mnie ziarnem wspomnień / nawet w dolin oddaleniu / spowiadam się wyniosłym zboczom ciszy / wciąż poznaję je stopa po stopie / kładąc pieczęć śladów / na ścieżkach rodzących kamienie / przyzwyczajam się / do niebosiężnego trwania szczytów / słoną kroplą zachwytu / zlizywaną z warg zmęczonych // (...) Góry dzieciństwa / zielonej łaski pełne / módlcie się ze mną / do Ojca Wszechzachwytu / o świetlistowieczny spokój mego serca / wstępującego w beskidzkie niebiosa. Poetka postrzega je jako macierz i świątynię, gdzie modli się i przeżywa mistyczne ekstazy. Wczuwa się w każdy element przyrody, w której od dzieciństwa kształtowała się jej wrażliwość na wartości i ludzi, wśród których budowała się jej osobowość artystyczna. Te więzi ze środowiskiem mają charakter metafizyczny, zaś postrzegane i przeżywane wartości nasycone są owymi jakościami metafizycznymi, a więc wszędzie, dzięki doborowi odpowiednich słów i wersyfikacji, pojawią się dusze roślin, zwierząt, drzew, strumyków, kamieni i połonin, ożywiane dyskursem słowa, niesionego przez fundamentalne przeżycia. Czytając wiersze Łomnickiej-Dulak widać całe serie obrazów, niczym film o Piwnicznej i jej okolicach, albo i świata widzianego z wierchów tego Beskidu. Motywem przewodnim całości tego tomiku, na poły napisanego przepiękną polszczyzną, na poły gwarą sądecko-spiską, staje się niewątpliwie cisza, która stanowi jakby uwerturę do symfonii orkiestrującej tę nieskończoną różnorodność w jedną, wspaniałą i organiczną całość. Składa się na nią właśnie lokalna natura oraz jej kultura, będąca wyrazem ducha ludzi tam żyjących. W wierszu pt. Pieśń ciszą napełniona czytamy: (...) cisza jest wielkim głosem / przystańmy w milczeniu / w gór zachwycie próbując / odkryć zielone serce piękna.

W podobnym duchu wierszuje, choć zawsze gwarą sądecko-spiską, Krystyna Dulak (obecnie Dulak-Kulejowa – żona znakomitego mistrza boksu, na stałe mieszkająca w Anglii). Z perspektywy emigracyjnego oddalenia kolejne strofy poetyckiej narracji jeszcze wyraziściej niosą jej pamięć i przeżycia. W nich ciągle słychać szum Popradu pomieszany z charakterystycznym śpiewem mowy ludzi tu mieszkających; z pohukiwaniami wiatru po przełęczach i połoninach, przerywanego kwileniem ptaków i odgłosami ludzi, uprawiających “kawałek chleba” na polach, rozłożonych wzdłuż doliny Nadpopradzia. Pochwała miłości, wytrwałości i pracowitości matki, dziadka, babci i przyjaciół zapamiętanych w dzieciństwie, których życie koncentrowało się na walce z dokuczliwą “bidą” i oczekiwaniem na turystów, przerywanymi bardziej wzniosłymi wydarzeniami: odpustami, weselami, pogrzebami i jarmarkami w Starym Sączu. Cały ten świat otrzymuje tu formę mistyfikacji owej przeszłości, wzbogaconej historią jeszcze z początku ubiegłego wieku. W wierszach Dulak pojawiają się więc diabły, czarty, Baby Jagule, postaci z wierzeń religijnych, ale i Żydzi przedwojenni ze swymi rodzinami, po których został tylko kirkut; Łemkowie i Madziarzy, a więc świat jeszcze z okresu Monarchii Austriacko-Węgierskiej. Z perspektywy Londynu poetce udaje się wbudować w ten krajobraz słowny wizję oglądanego świata, np. lotnisko w Delhi, czy Londynie, gdzie tłumy emigrantów poszukują możliwości lepszego życia, a w nich rozpoznaje nierzadko znajome słowa i akcent mowy ludzi znad Popradu i Dunajca. W wierszu pt. Pogrzeb w górach Dulak pisze: Spolygołeś Beskidzie, a twoje garbule / strzegom ludzkiej krzywdy jako Tatr wantule, / my zaś na ik ziobrak kiej niebozątka / dzirgomy swój żywot jako nici prządka. (...). Tak więc zbiór tych poezji przypomina wszystkie historie, które się tu zdarzyły w ostatnich stu latach i spłynęły z nurtem Popradu, a ich echa i pogłos słychać w gwarze żyjących tu jeszcze starych ludzi.

Jeśli będziesz kiedyś w Piwnicznej Czytelniku – to postaraj się znaleźć te tomiki wierszy, a staną się one dla ciebie kluczem do poznania i zrozumienia tej ziemi.

Ignacy S. Fiut

W. Łomnicka-Dulak, Zielonej łaski pełne, “Civistis Christiana”, Nowy Sącz 2003, s. 56 i K. Dulak, Nadopodradzie. Wiersze ludowe, wstęp Jalu Kurek, “Civitas Christina”, Nowy Sącz 2001, s. 116.
Ignacy S. Fiut