50-TE URODZINY SŁONICY
50-TE URODZINY SŁONICY
W czerwcu za namową znajomych udałam się do starego poznańskiego ogrodu zoologicznego. W dzieciństwie często chodziłam tam na spacery, teraz spojrzałam na ten sam ogród innym okiem. Przechodząc wzdłuż wybiegów dla rozmaitych zwierząt doszliśmy do słonia. Naszą uwagę przykuła kolorowa tablica zawieszona nad wejściem do zamkniętego pomieszczenia, gdzie znajdowało się zwierzę, barwnie informująca o ukończeniu przez poznańską słonicę 50-tych urodzin. Na pewno jest to dużą zasługą poznańskiego ogrodu zoologicznego, w którym ta słonica przebywa, ale patrząc na jej wybieg, chyba najmniejszy wybieg dla największego zwierzęcia w tym zoo, żal ściska serce. Nie dosyć, że zwierzę musi przebywać przez tyle lat na tak maleńkim metrażu, to pozbawione zostało wszystkiego, z czym miałoby kontakt w naturze: nie ma piasku, trawy, drzew, wody (kilkanaście lat temu miała jeszcze chociaż małe bajorko z wodą), a więc tego, z czym powinna mieć kontakt na co dzień. W zamian ma tylko skrawek betonu. Czy nie można by chociaż w niewielkim stopniu pomóc temu zwierzęciu dając mu trochę więcej przestrzeni, pozwolić mu na kontakt z piaskiem i wodą, którą słonie uwielbiają? Z pewnością zwierzę w takich warunkach czułoby się lepiej, bo innych rzeczy chyba mu nie brakuje. Być może pracownicy poznańskiego starego ogrodu zoologicznego zechcą życzliwiej spojrzeć na to wiekowe zwierzę.
Weronika Neumann